Twoja informacja

Masz dla nas temat? Napisz!

Blamaż w Strzałkowie

Po katastrofalnym meczu na własnym boisku 0:4 drużynie Górnika Konin ulegli piłkarze Polanina Strzałkowo.

Przed spotkaniem Złotą Odznakę WZPN otrzymał wieloletni bramkarz Polanina, Mariusz Jędrzejczak.  Zawodnicy ze Strzałkowa na rozgrzewkę wybiegli w specjalnych koszulkach zachęcających do wspierania zbiórki na operację Tymoteusza Jaszczaka, syna ich kolegi z drużyny.

W starciu z dużo niżej notowanymi młodymi zawodnikami z Konina gospodarze nie byli sobą. Od początku dali zepchnąć się do głębokiej defensywy, a kolejne popełniane przez nich błędy nieuchronnie prowadziły do porażki.W około 14 minucie rywale wyszli na prowadzenie wykorzystując rzut karny po faulu na ich zawodniku. Polanin nie zdążył się otrząsnąć po stracie bramki, a chwilę później miejscowych uratował słupek. Nie minęło kilka minut, a piłka odbiła się o poprzeczkę po strzale koninian przy rzucie rożnym.

Jedyną godną odnotowania sytuacje dla Polanina miał Radosław Trybuła, który po szybkim kontrataku uderzył niecelnie obok bramki. Zaraz potem kolejny rzut rożny Górnik zamienił na gola i było 0:2. Goście mogli jednak ułatwić zadanie graczom Wojciecha Henke, kiedy po bezmyślnej próbie opóźniania gry przy wrzucie z autu ich zawodnik otrzymał drugą żółtą i czerwoną kartkę. Kiedy wydawało się, że będzie to impuls dla naszej drużyny wówczas podobnego zachowania dopuścił się Aleksander Stawski.

W niegroźnej z pozoru sytuacji przy próbie wyprowadzania piłki z własnej połowy stracił futbolówkę po czym faulował wychodzącego z atakiem przeciwnika. Za ten faul drugi raz obejrzał żółty kartonik, a na boisku szanse się wyrównały. To stwierdzenie nie opisuje jednak boiskowej sytuacji z drugiej połowy.Choć przeciwnicy cofnęli się do głębokiej defensywy, to jednak Polanin przez długi czas nie potrafił skutecznie zagrozić ich bramce. Miejscowi grali wolno, niedokładnie i ze zbyt małym zaangażowaniem. Kilka razy po groźnych kontrach ratował ich bramkarz.

Dość szybko strzałkowski trener zdecydował się na maksymalne uproszczenie gry. Do ataku powędrował Michał Walerczyk, a gospodarze mieli prostymi środkami zdobyć przynajmniej gola kontaktowego. Niestety tych założeń nie realizowali uparcie próbując rozgrywać piłkę od tyłu. Robili to jednak z marnym skutkiem.

Dopiero w samej końcówce dobre okazje bramkowe mieli Sebastian Kułaga, Łukasz Szygenda i Patryk Adamczewski. Strzelali jednak albo w bramkarza albo nieclenie. Im bliżej końca meczu tym bezradność Polania była większa. To wykorzystali goście, którzy jeszcze dwukrotnie trafiali do siatki. Tym samym zasłużenie wygrali aż 0:4.

24 września na wyjeździe Polanin zmierzy się z Wielkopolską Komorniki.

 


Brak komentarzy

Dodaj komentarz