Andrzej Dziadkiewicz nie jest już trenerem Polanina Strzałkowo. Decyzję o rezygnacji szkoleniowiec podjął wczoraj.
Andrzej Dziadkiewicz na trenerskiej ławce Polanina zasiadał od stycznia 2013 roku. Wraz ze strzałkowskim klubem osiągał bardzo dobre wyniki. W obecnym sezonie z Pucharu Polski na szczeblu KOZPN pod jego wodzą Polanin wyeliminował Słupecki Klub Piłkarski. Z kolei w zakończonych w miniony weekend rozgrywkach strzałkowianie zajęli drugie miejsce w tabeli Konińskiej Klasy Rozgrywkowej, co jest jak do tej pory najlepszym wynikiem w historii klubu. Od jakiegoś czasu spekulowano na temat awansu strzałkowian do rozgrywek IV-ligowych. Wobec niechęci występu w nich po raz kolejny wygrywającej Okręgówkę Kasztelanii Brudzew Polanin był jednym z kandydatów do awansu. Jak udało nam się ustalić gra w wyższej klasie rozgrywkowej, która jednocześnie związana jest z dużo większymi kosztami, a także wymaga ściśle określonego zaplecza sportowego nie była i jak na razie nie jest w planach klubu. Nieoficjalnie mówi się, że to stanowisko miało główny wpływ na decyzję „Dziadka”, który wczoraj zrezygnował z dalszej pracy z zespołem. Dementuje to jednak sam zainteresowany-Odchodzę z przyczyn osobistych-mówi były trener Polanina.
3 odpowiedzi
Dziadkiewicz to rzeczywiście serce tego klubu , pchał go do przodu, jak trzeba było to niósł na plecach, opiekował i przytulał. Przywiązał się jednak ponad miarę. Ambicja i aspiracje wzięły udział nad rozumem. Od miesięcy mówiło się , że nie stać nas na awans, że stadion nie spełnia oczekiwań, że działacze nie chcą – wyjątkiem był tylko trener. Nie ukrywał swoich ambicji . Nasz klub istnieje tylko dzięki Słupcy, skąd mamy zaciąg a to z tego meczu w pucharze polski trener zrobił najważniejszy mecz w historii tego klubu, czyli ,to tak jakby chciał za wszelką cena pokazać wyższość na „ klubem dzięki któremu istnieje ”- znowu przerost ambicji ? Choć tym razem udowodnił — że z Słupcą da się wygrać nic poza tym . Poza tym zajęliśmy drugie miejsce z dużą stratą do zwycięskiej drużyny – co świadczy o naszym poziomie sportowym . Nasza gra w klasie wyższej wynikałaby z tego , że kasztelania po prostu nie chce awansować . Racjonalnie podkreśla od lata , ze ich nie stać finansowo i sportowo. Ona może powiedzieć wprost i mówi od lat– „nie mamy możliwości żeby awansować „ a My ? Nagle wielki zawód na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek.
Gratuluje decyzji – wszyscy powinniśmy się cieszyć ,że nie będziemy przez rok przyglądali się temu jak nasza drużyna „walczy o życie” i dzieli los wielu drużyn z naszego okręgu , które zajmując 1 miejsce ( a nie drugie) awansowały do 4 ligi i z hukiem z niej spadały , podupadając sportowo, organizacyjnie i głównie finansowo. My natomiast też szliśmy tą drogą – drogą nadmuchiwanych oczekiwań , wyolbrzymionej ambicji —- chcieliśmy udowodnić Światu , ze awansując z 2 miejsca , nie mając stadionu i murawy, kadry , „pasożytując” na skp a mając zapał jednego człowieka jesteśmy w stanie prezentować przyzwoity poziom sportowy i utrzymać się jako beniaminek w 4 lidze.
Zamiast krytykować trenera Dziadkiewicza może trzeba winnego znaleźć w zawodnikach, bo tak dobrze grali i wywalczyli 2 miejsce. Wkładali w mecze swoje siły, serce i ambicje. Nasuwa się pytanie PO CO??? Skoro z góry było założenie, że nie warto. Działacze i władze mają w nosie waszą ciężką pracę, którą włożyliście w osiągnięcie sukcesu. Tak sukcesu. Bo to jest Wasz sukces, który wypracowaliście sobie z „ambitnym” trenerem. Trenerem, którego teraz publicznie się opluwa zamiast pogratulować takiego wyniku. Nie wiem dlaczego zakłada się, że z hukiem spadniecie, nie dając szansy na pokazanie się w 4 lidze. Bo zaplecze słabe, bo pasożytujecie, bo trener za ambitny, bo bo bo……… Jeśli chodzi o ambicje trenera Dziadkiewicza, które tak mu się wytyka, to ja się pytam po co trener drużyny bez ambicji, bez wiary we własny zespół??? Gorsze wyniki winny trener, 2 miejsce winny trener. Z tego miejsca chcę podziękować wszystkim zawodnikom Polanina Strzałkowo i trenerowi za ciężką pracę, za sukces, który osiągnęli wspólnie.
Różnica między IV ligą, a okręgówką jest spora. Chodzi mi o względy sportowe jak i finansowe. O ile sportowa można powalczyć, o tyle finansowo już gorzej. W ostatnich latach przekonali się o tym Zagórów, Brudzew, Krzymów, czy Krzemieniewo. Krzemieniewo rozwiązało się w połowie sezonu, bo nie mieli już pieniędzy, Krzymów po paru kolejkach w IV lidze przeliczył koszty i nie spodziewał się, że aż takie kwoty trzeba wydawać. Swoimi zawodnikami nie jesteśmy w stanie się utrzymać w IV lidze, kto lepszy to woli iść do Słupcy. Gdyby to było takie proste, to Słupca biłaby się o awans co roku, a tak nie jest. Dalsze wyjazdy, większe premie, zawodnicy z zewnątrz już będą chcieli stypendia, więcej na sędziów, obiady itp. Często zespoły po spadku i po wypompowaniu się finansowo obniżają swoje loty i potrzebują kilku lat, żeby wrócić na dawne, właściwe tory.