Szukaj
Close this search box.
Szukaj
Close this search box.

Dziecko zamknięte w samochodzie. Pomogła straż.

W interwencji na ulicy Witolda Pileckiego brali dziś udział strażacy z PSP w Słupcy.

Około godziny 9:00 na służby wpłynęło zgłoszenie dotyczące dziecka zamkniętego w samochodzie.

O pomoc prosiła kobieta, która przez przypadek zatrzasnęła drzwi, gdy w środku znajdowały się także kluczyki.

Do akcji ruszyły  2 zastępy PSP w Słupcy. Strażacy zdołali otworzyć samochód. Wszystko skończyło się szczęśliwie.

4 odpowiedzi

  1. Na dzisiejszym przykładzie można zauważyć absurdy!!!!…do dziecka zamkniętego w aucie (zakładam przypadkowego) w biały dzień,ciepły ale nie upalny wzywa się Straż Pożarną która pędzi na sygnale stwarzając zamieszanie w ruchu ulicznym…druga sprawa to absurd wydania dyspozycji co do wyjazdu (dwa auta bojowe 10 osób obsługi i wyjazd na sygnale…jestem ciekaw Kto pokryje koszty tego wyjazdu?….a takich wyjazdów o takim charakterze jest więcej….zastanówmy się czy taka akcja miała sen?…czy może w tym momencie Ci strażacy byli by potrzebni w ważniejszym zdarzeniu….refleksja – przydałoby się trochę zdrowego rozsądku…. mogę zrozumieć opiekunkę, mamę tego dziecka ale już nie mogę zrozumieć Dyspozytora PSP ale może się mylę….

  2. Jeżeli kobieta nie miała drugiego kompletu kluczy od auta nawet w domu to o co ten problem? Każdy postąpił by tak samo na jej miejscu. I nie ze stwarzają zamieszanie w ruchu bo mają za to płacone, nawet za durny wyjazd żeby kota z drzewa ściągnąć.

    1. Mają płacone ale z naszych pieniędzy, które de facto mogą np isc na jakiś sprzęt.
      Koszt takiego wyjazdu to kilka tysięcy złotych a nie 50zl
      O ile kobieta postąpiła właściwie o tyle jeśli tyle służb było w to zaangażowanych to trochę przesada

    2. Nie sądzę,że każdy by postąpił tak samo… oczywiście każdemu ma prawo się przydarzyć taka sytuacja ale nie uprawnia to korzystania ze środków nadzwyczajnych…. jeśli chodzi o stworzenie zamieszania to takowe było przynajmniej na trzech skrzyżowaniach,utrudnienie w ruchu drogowym innym użytkownikom ruchu a to z kolei nie ma nic wspólnego z tym,że im płacą jak pisze mój adwersarz…. oczywiście moja uwaga nie dotyczyła faktu szukania pomocy w PSP bo matka pewnie spanikowała i zadzwoniła o pomoc ale ta cała reszta … na pewno kosztowna (sam wyjazd dwóch wozów bojowych ) pomijając koszty obsługi bo rzeczywiście jak pisze mój recenzent „bo im płacą”…ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *