
Na stronie siepomaga.pl ruszyła zbiórka środków na leczenie Arkadiusza Lisa ze Słupcy.
– Zaczynam płakać, gdy uświadamiam sobie to wszystko – mój ukochany mąż chory na guza mózgu! Stracony rok, bo lekarze, zamiast powiedzieć, że nie potrafią usunąć guza, żebym szukała dalej, mówili tylko – “nieoperacyjny”. Teraz gdy Arek jest już w strasznym stanie, dowiedzieliśmy się, że guza można usunąć! Musimy tylko zebrać ogromne pieniądze, by ratować jego życie. Błagam, pomóżcie nam!
Nasz straszna historia zaczyna się ponad rok temu. Koniec lipca 2022 rok. Jesteśmy na wakacjach w Gdyni. Czas odpoczynku zostaje brutalnie przerwany nagłym atakiem padaczki u Arka! Mąż traci świadomość, ja umieram ze strachu. Karetka, szpital. Po badaniach i biopsji słyszymy: guz nieoperacyjny, złośliwy nowotwór!
Kolejny miesiąc, zamiast wracać do domu, Arek leżał w szpitalu w Gdyni. Potem było dalsze leczenie w Bydgoszczy – chemia, leki, radioterapia. Nie pomogło nic. Stan męża pogarszał się z miesiąca na miesiąc, a ja bezradnie patrzyłam, jak w ogromnym cierpieniu gaśnie… Słuchałam lekarzy, bo skoro mówili, że nie da się guza usunąć, to pewnie tak jest. Dziś wiem, że sama powinnam szukać od razu ratunku gdzie indziej. Ale czasu nie cofnę…
Teraz, gdy męża torturują ataki padaczki, ma zaburzenie czucia, słuchu i wzroku, niedowład prawej strony, gdy depresja zabiera mu nadzieję, znalazłam dla niego szansę! Dr Witold Libionka z kliniki w Kluczborku po zapoznaniu się z wynikami badań męża stwierdził, że może operować! Usunie guza lub jak największą jego część, dzięki nowoczesnej technice operacji! To jedyna nadzieja dla Arka!
Niestety, klinika jest prywatna, NFZ nie sfinansuje operacji! Mamy mało czasu… Straciliśmy rok, w tym czasie guz rósł, pojawiły się nowe ogniska w mózgu…
Mąż przez chorobę nie może pracować. Ja pracuję w szkole. Nie mamy takich środków, by zapłacić za operację ratującą życie, a potem dalsze leczenie… Na już potrzeba min. 90 tysięcy złotych. Na początku września musimy jechać do Kluczborka!„Najważniejsze w życiu to być zdrowym. Wszystko inne to kwestia chęci i siły, a czasami szczęścia” – dziś wiemy to na pewno. Dlatego uruchomiłam zbiórkę dla mojego ukochanego męża i bardzo Was proszę o pomoc!
Arek jest człowiekiem, który miał ogromną pogodę ducha, poczucie humoru a przede wszystkim chęć spełniania marzeń. Pełen życia i zaangażowania, honorowy krwiodawca. Arek to także wierny przyjaciel, który umiał wesprzeć każdego w trudnych chwilach, wielokrotnie udowadniał, że zawsze można na nim polegać. Zdrowo się odżywiał i aktywnie uprawiał sport. Nie wiemy, dlaczego nowotwór zaatakował właśnie jego… Każdy z nas może mieć takiego pecha. Każdy…
Z dnia na dzień Arek znalazł się w sytuacji, gdzie przyszło mu stoczyć walkę, w której stawką jest jego zdrowie i życie. Przed nim najtrudniejsza bitwa, ale wierzę, że ją wygra, bo po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. Nie wyobrażam sobie życia bez męża…
Za każdą okazaną pomoc serdecznie dziękujemy! Wierzę, że dzięki Wam Arek powróci do zdrowia i będzie mógł cieszyć się życiem – czytamy w opisie żony Joanny na zbiórce.
Link do niej znajdziecie TUTAJ.
Brak komentarzy