O sytuacji związanej z Jeziorem Słupeckim podczas ostatniej sesji rozmawiali radni Powiatu Słupeckiego.
Niedawno ponownie ze zbiornika wyłowiono duże ilości śniętych ryb. Podobna sytuacja miała miejsce rok temu. Jak mówił starosta, Marek Dąbrowski sprawa jest złożona.
– Sytuacja Jeziora Słupeckiego jest skomplikowana i jeżeli nie zostaną poczynione żadne starania, to według ekspertów w 2035 roku ono przestanie istnieć jako zbiornik wodny, bo zacznie po prostu to być tak zamulone i tak zarośnięte, że pięknego Jeziora Słupeckiego możemy nie mieć – mówił starosta. Jak tłumaczył sytuacja, która wystąpiła w ostatnim czasie będzie się powtarzać i jest związana z kilkoma czynnikami. Jedną z nich jest duża liczba karasi srebrzystych w jeziorze.
Ryby te są nosicielami wirusa, który uaktywnia się w związku z niskim stanem wody , sinicami, a także unoszeniem się biomasy z dna zbiornika. To wszystko wpływa na to, że ryby zaczynają padać. – Jak dolejmy wody, pogłębimy jezioro, będzie dobrze natleniona ta woda to może do tego zjawiska nie dojść. Natomiast jeżeli sytuacja wodna się pogorszy to znowu może dojść do padania ryb – tłumaczył Dąbrowski. Wiąże się to jednak z pozyskaniem dodatkowych środków finansowych na ten cel.
Przede wszystkim konieczna jest jednak racjonalna gospodarka związana z zarybianiem Jeziora Słupeckiego. – Głównie, albo w stu procentach powinno być ono zarybione tylko rybami drapieżnymi, żadnych z rodziny karpiowatych – mówił starosta, który podziękował wędkarzom za ich prace i starania związane z usuwaniem martwych ryb.
– Wszyscy wspólnie jesteśmy za to jezioro odpowiedzialni, bo znajduje się ono na terenie Powiatu Słupeckiego. Natomiast sprawa formalna, czy prawna jest taka. Właścicielem są Wody Polskie od których Polski Związek Wędkarski, Koło Konin i Słupca dzierżawią, więc to jakby przeniesienie odpowiedzialności.
To co robią w tej sytuacji Wody Polskie to już nie mi oceniać. Ja ma swoje zdanie na ten temat, natomiast proces jest dość mocno skomplikowany. To jest też taki apel do mieszkańców Powiatu Słupeckiego. Zanim ktokolwiek podejmie decyzję o jakimkolwiek hejcie. Drzwi Starostwa są otwarte. Zapraszam do konstruktywnej rozmowy, bo można wyrządzić krzywdę wielu osobom, myślę, że totalnie niepotrzebnie – dodał Dąbrowski.
8 odpowiedzi
Na niektórych zbiornikach jest zakaz używania zanęt wędkarskich na bazie pieczywa. Może to chociaż w jakimś stopniu wpłynęłoby pozytywnie na poprawę jakości wody?
Dopóki wody polskie nic z tym jeziorem nie zrobią (od mulić, pogłębić, wyczyścić linie brzegową z trzcinowiska) to nic się nie zmieni. Zadaniem miasta i starostwa jest nieustannie apelowac do wód polskich o wykonanie takiego zadania a pewnie środki
UE na ten cel też by się znalazły.
Najwyższy czas zabrać się za oczyszczenie wody. Wiktor Schauberger robił to pomocą turbin ponad sto lat temu.
Apel do wędkarzy ! Przestańcie rzucać te kilogramy zanęty ! 15 wędkarzy każdy dwa kilo albo więcej…. Pomóżcie przez ilość dni … sami go zamulacie i zanieczyszczacie. Trzciny akurat jezioro oczyszczają. Ryby mają tarłowisko …
Utrzymywać stan wody jaki jest wiosną zakaz używania sprzętu pływającego spalinowego o dużej mocy i będzie ok
Najważniejsza jest woda przepłukująca z Giewartowa która nie napływa. Nawet jeśli spadną deszcze to rozwalone stawidło w Korwinie skieruje wodą w drugą odnogę.
A nie były zagwarantowane pieniądze na ten cel z Ochrony środowiska czy UE? Dlaczego z tego nie skorzystaliśmy…….
Sięgając pamięcią w stecz,pamiętam te tłumy plażowiczów ,kolonie , wodniaków,wypożyczalnie sprzętów
Niestety to już tylko wspomnienie.
Miasto ma jezioro i szkoda że , w takich czasach ,tak silnie rozwiniętej technologi ,cywilizacji jest bezradność w kwestii ratowania zbiornika wodnego
A zapewne było by warto …