W Sompolnie z tamtejszym GKS-mem w ramach półfinału Pucharu Polski Strefy Konińskiej 4:1 przegrał Polanin Strzałkowo.
W meczu od początku szansę gry dostało kilku zawodników, którzy na codzień są zmiennikami w rozgrywkach ligowych. Poczynań obu zespołów nie ułatwiało grząskie boisko, które utrudniało grę. Niestety od samego początku lepiej na placu gry prezentowali się gospodarze, którym najprościej mówiąc bardziej się chciało. GKS już od pierwszego gwizdka pokazał, że liczy się dla niego tylko zwycięstwo. Goście grali ospale, z małym zaangażowaniem i agresywnością.
Już w drugiej minucie miejscowi mogli wyjść na prowadzenie, kiedy po błędzie Patryka Adamczewskiego sytuację uratował Adam Garczyk. Chwilę później strzelili nad poprzeczką. Kiedy nasza drużyna biernie przyglądała się poczynaniom rywali w 20 minucie, po piłce zagranej za linię obrony gospodarze strzelili pierwszego gola.
Wówczas wydawało się, że to obudziło graczy Wojciecha Henke. Pierwsza składna w tym meczu akcja zakończona strzałem Bartosza Pilarskiego już minutę później dała wyrównanie. Niestety jak się później okazało strzelec gola okupił go kontuzją i musiał opuścić plac gry.
Wspomniana akcja bramkowa to tylko chwilowy przebłysk gości. Nie minęła kolejna minuta, a Sompolno znów prowadziło 2:1. Polanin konsekwentnie popełniał te same błędy. W 28 minucie po złym podaniu Aleksandra Stawskiego piłkę stracił Adrian Nadgrodkiewicz, a szybka kontra miejscowych dała gola gola na 4:1. Jeszcze przed przerwą sytuację sam na sam obrobił Garczyk.
Po zmianie stron trener Wojciech Henke dokonał czterech zmian. Konkretna rozmowa w przerwie z zawodnikami miała zmienić obraz gry. Tak się jednak nie stało. Choć zaangażowania w szeregach gości było nieco więcej, to jednak dobrej gry niekoniecznie. Przez większość czasu na boisku panował chaos, w którym lepiej odnajdywał się GKS. Choć goście nie mieli nic do stracenia, to jednak sytuacji bramkowych praktycznie nie stworzyli.
Ich otwartą grę wykorzystali rywale, którzy po faulu bramkarza ze Strzałkowa z rzutu karnego podwyższyli wynik na 4:1. Trzeba przyznać, że w kontekście całego meczu to najmniejszy wymiar kary. Rozczarowany postawą swojego zespołu po meczu był prezes Robert Nadgrodkiewicz, który jak tłumaczył nie może zrozumieć takiego podejścia zawodników grających o finał.
-Zasłużona porażka. Pierwsza połowa dramatyczna w naszym wykonaniu. Nie da się czegokolwiek ugrać jeśli w fazie bronienia agresywnie gra 2-3 zawodników. Wynik do przerwy był dla nas najmniejszym wymiarem kary, zupełnie nie radziliśmy sobie z atakami gospodarzy, a dodatkowo sami mieliśmy problem by utrzymać się przy piłce i stworzyć sytuację bramkową.
Zmiany niewiele wniosły. Sompolno zasłużenie wygrało i awansowało do finału. Mam nadzieję, że w lidze będziemy bardziej zdeterminowani by zdobywać punkty- komentuje trener, Wojciech Henke.
W drugim meczu Olimpia Koło w Golinie ograła tamtejszą Polonię 2:3 i 11 listopada zagra z GKS-em Sompolno w finale Strefy Konińskiej.