Szukaj
Close this search box.
Szukaj
Close this search box.

Miasto komentuje sprawę „śmierdzącego” stawku przy Warszawskiej

Do sytuacji związanej z nieprzyjemnym zapachem w okolicach stawku na ulicy Warszawskiej odniósł się słupecki Urząd Miasta.

O sprawie pisaliśmy TUTAJ. -Urząd Miasta wspólnie z Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym oraz Powiatowym Inspektoratem Weterynarii w Słupcy od kilku tygodni prowadzą działania mające na celu ograniczenia skutków wywołanych przez sinice przeniesione ze Zbiornika Słupeckiego do Stawku Miejskiego.

Działania polegają na wyławianiu śniętych ryb i oddaniu ich do utylizacji wyspecjalizowanej w tym zakresie firmie.

Stawek miejski leży w ciągu cieku naturalnego – dopływ ze zbiornika Słupca, tzw. Kanał do Jeziora i zasilany jest w głównej mierze wodami Zbiornika Słupeckiego.

W ostatnich tygodniach obserwujemy niesprzyjające warunki atmosferyczne, tj. niewielką ilość opadów, duże nasłonecznienie, wysokie temperatury powietrza.

Pracownicy Urzędu Miasta na bieżąco wykonują swoje obowiązki mające na celu minimalizowanie skutków zaistniałej sytuacji – czytamy w nadesłanej informacji.

 

FOTO: Archiwum

 

„Stawek śmierdzi coraz bardziej”

2 odpowiedzi

  1. Mamy sprawdzonego burmistrza obecnie posła PSL czyli jak dobrze pamiętam coś mają wkładu w rządzie. Rząd traci na głupoty, marsze LGBT , tęczowe projekty , a tu problemy naprawdę są. Jezioro słupeckie to wstyd przy takim projekcie jak pomosty i promenada.

  2. j. słupeckiego nie da się po prostu zalać chlorem i zabić wszystkie glony i bakterie, a potem zarybić i zazielenić od nowa pożytecznymi glonami. jedyny sposób, by cokolwiek dało się z tym zrobić to zrzucić całą wody, usunąć stare dno i zastąpić bardziej piaszczystym (tak jak w jeziorach polodowcowych w okolicy) oraz napełnić od nowa. wtedy dopiero można by pomyśleć o ponownym zazielenieniu i zarybieniu
    należałoby też całkowicie uszczelnić okoliczne wsie by nikt pod żadnym pozorem nie zrzucał domowych ścieków ani do jeziora, ani do żadnego cieku wodnego do niego prowadzącego
    rolnicy musieliby też zużywać znacznie mniej nawozów azotowych, gdyż te spływając do zbiornika stanowią idealną pożywkę dla glonów i sinic

    niestety nie ma co się oszukiwać, ale to zbyt drogi projekt jak na możliwości finansowe powiatu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *