Coraz więcej zdjęć otrzymujemy od Was do naszej mistrzowskiej rubryki. Większość z nich pokazuje nieprawidłowe parkowanie w naszym mieście. Tym razem jedno podesłał Krzysztof.
Nie, nie mylicie się! Toyota Yaris uwieczniona daleko od pobocza wcale się nie porusza. Jest zwyczajnie zaparkowana jak gdyby nigdy nic. Tak zwane parkowanie przy krawężniku, no może jakiś dobry metr od niego.. Prawdziwym „Mistrzem” jest jednak kierowca autobusu, który jak pisze nam Krzysztof w tym miejscu zaparkował na jedyne kilka godzin. Ci, których zastawił mogli sobie spokojnie zrobić zakupy. Ich wozów na pewno nikt by sobie nie pożyczył. Wydaje nam się także, że pasy na jezdni w tym wypadku są trochę za blisko. –Musiałem Wam to wysłać. Dwóch mistrzów parkowania. Tak wygląda 1000-lecia we wtorki i w piątki. Dzisiaj zamknąłem oczy wcisnąłem gaz i jakoś wyjechałem z parkingu, ale pewnie komuś, kiedyś się nie uda…-pisze nasz czytelnik.
Tradycyjnie zachęcamy Was do fotografowania różnego rodzaju nadużyć kierowców i wysłania ich do nas pod adres [email protected] Oczywiście chętnie przyjmiemy również Wasze archiwalne zbiory. Warunkiem jest lokalizacja zdarzenia w naszym regionie.
2 odpowiedzi
Artykuĺ iście żałosny. Ten autokar przyjechał z dziećmi do kina i wysadził je tam,by bezpiecznie trafiły do kina. Kierowca był w autokarze, sama widziałam i w każdej chwili mozna było iść i poprosić o przestawienie,ale jak p.Krzysztof tylko zdjecia przesyła to sie nie dziwmy.! Autokar stał góra godzine i gdy bedzie pan wysyłał kolejne zdjecie, niech sie pan zastanowi, bo wstawienie tego artykułu jest równie żałosne.
Szanowna Pani Arleto, moje żałosne słowa i Pani komentarz przekaże mojemu sąsiadowi, który w podobnej zaistniałej sytuacji w tym właśnie miejscu na drodze, stracił przód samochodu, wyjeżdżając z parkingu (nie pomogło nawet zachowanie szczególnej ostrożności). Jednak nie wydaje mi się, żeby przyznał Pani racje. Ja rozumiem, że dzieci są najważniejsze, sam je mam, ale nie zwalnia to nas, od odpowiedzialności za nas, jak i za innych uczestników ruchów. Może jestem zbyt naiwny, jednak robiąc to zdjęcie miałem nadzieje, że uniknę podobnej sytuacji w przyszłości. I nie będę narażał życia moich dzieci, gdy będę wyjeżdżał z parkingu. Widzi Pani Arletko punkt widzenia zależy od…Zapraszam na próbę wyjazdu z tego parkingu, przy podobnej sytuacji, przy zerowej widoczności z obu stron. A jeśli szanowna Pani, nie widzi na tym zdjęciu zagrożenia dla ruchu, ta dyskusja nie ma żadnego sensu. Pozdrawiam