Twoja informacja

Masz dla nas temat? Napisz!

Pech Hagardu

Jedna bramka zadecydowała o porażce strzałkowskich szczypiornistów w kolejnym meczu ligowym. Meczu, w którym podopieczni Macieja Leżały niemal przez całe 60 minut byli lepsi od swoich rywali z Przedeczy.

Spotkanie rozpoczęło się od skutecznych natarć Hagardu, a wynik otworzył Kamil Kaczmarek. W 8 minucie było już 4:1 dla gospodarzy, a trzy minuty później 6:2. Z czasem jednak przyjezdni zaczęli się dużo skuteczniej bronić, ataki strzałkowian straciły na impecie, a to doprowadziło do remisu 13:13. Dobra gra Mateusza Morzyńskiego i jeszcze lepsza Jarosława Rogalskiego pozwoliły jednak powrócić do prowadzenia zawodnikom Macieja Leżały. W międzyczasie rzut karny wybronił Mateusz Czechanowski. To jego zespół schodził do szatni w przerwie meczu prowadząc jedną bramką. Druga połowa rozpoczęła się od wyrównanej gry. W 40 minucie Hagard prowadził 20:17 i wydawało się, że mecz ten musi wygrać. Niestety po raz kolejny powtórzył się scenariusz z ligowych zmagań, w którym nasi szczypiorniści w decydujących momentach spotkania, często przy swoim prowadzeniu notują spadek dyspozycji. Fakt ten wykorzystali goście, którzy zdołali odrobić straty. Na osiem minut przed końcem czasu gry to oni prowadzili 24:27. Końcówka była jednak piorunująca. Hagard rzucił się do odrabiania strat. Szkoda między innymi rzutu karnego niewykorzystanego przez grającego bardzo dobrze tego dnia Dominika Nawrockiego. Wcześniejsze rzuty karne w spotkaniu wykorzystywał bez problemu. Tym razem postawił jednak na siłę i nawet nie trafił w bramkę. Nadzieje choćby na remis mogły zniknąć bardzo szybko, gdyby nie fenomenalna postawa w bramce Dominika Niezgody, który seryjnie bronił ataki rywali. Niestety do choćby remisu Hagrdowi zabrakło jednej bramki. W kolejnym spotkaniu gracze Leżały zmierzą się w Kościanie z miejscową Tęczą.

UKS Hagard Strzałkowo-UKS Salus Przedecz 29-30 (14-13)


Brak komentarzy

Dodaj komentarz