Do samego końca o korzystny rezultat, w meczu z Obrą Kościan walczyli seniorzy SKP Słupca. Niestety nasza drużyna przegrała 1:2.
Przed meczem z Obrą trener graczy z Gajowej miał spory problem z zestawieniem optymalnej pierwszej jedenastki. Za kartki pauzował Krzysztof Schoen. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Łukasz Michalak, Igor Kuźniewski , Wojciech Durski i Adam Koperski. Z kolei choroba uniemożliwiła grę Robertowi Zdunkowi.
Z tego samego powodu tylko 60 minut zagrał Jakub Józwiak. Z drobnym urazem musiał z kolei wystąpić Szymon Meller. Niestety w trakcie meczu kontuzji, z którymi dograli do końca nabawili się także Jacek Mikołajczyk i Hubert Grzeszczak.
Spotkanie przez pełne 90 minut nie należało do najładniejszych. Dużo było szarpanej gry z obu stron oraz gry faul. Więcej ostrych wejść notowali jednak przeciwnicy. Mimo tego piłkarze mecz kończyli w kompletnych składach.
Najwięcej emocji w pierwszej połowie wywołała bramka zdobyta przez gości w 38 minucie. Zdaniem gospodarzy padła ze spalonego. Sędzia jednak gola uznał.
Po zmianie storn niewiele się zmieniło. Z czasem rywale bardziej nastawili się na obronę skromnego prowadzenia. Mogli je również podwyższyć. Po jednej z kontr strzelili jednak obok bramki.Kiedy wydawało się, że nic wielkiego w tym spotkaniu się już nie wydarzy. Indywidualną akcję strzałem zza pola karnego w 80 minucie zakończył Samir Galmami. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Słupczanie rzucili się do ataku, jednak nie byli w stanie przebić się przez zagęszczona obronę rywali, którzy również często uciekali się do gry faul. Niestety w 85 minucie po strzale z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym, piłka odbiła się od murawy tuż przed Bartoszem Przybyłą i wpadła do bramki. Obra prowadziła 2:.1
Zdobywca gola dla miejscowych mógł zostać bohaterem. Jego strzał z rzutu wolnego zmierzający pod poprzeczkę obronił jednak bramkarz z Kościana. Mimo walki do końca SKP musiał pogodzić się z kolejną porażką.
-W najgorszym możliwym momencie trafiły nam się kontuzje zawodników. Kiedy coś „kliknęło” i zaczęło funkcjonować w ofensywie i defensywie musieliśmy zagrać w zupełnie innym ustawieniu personalnym. Na ławce byli sami juniorzy. Nie umniejszamy oczywiście ich umiejętnościom, jednak w walce o utrzymanie brakowało zawodnika doświadczonego, który mógłby jeszcze wejść i ewentualnie zmienić oblicze tego meczu.
Fajnie, że dotrwaliśmy do końca. Duże słowa uznania dla chłopaków za doprowadzenie do remisu 1:1. Szkoda tej bramki na 2:1, bo na pewno w drugiej połowie nie zasłużyliśmy na to by ją stracić. Niestety, nie mając wszystkich zawodników ciężko było drugiej połowie powalczyć o korzystny rezultat.
Też dlatego wynik jest taki, a nie inny, chociaż można było spokojnie podzielić się punktami albo nawet w końcówce pokusić o zwycięstwo. Jestem dumny z chłopaków, bo na to w ilu mogliśmy się zebrać na ten mecz, uważam, że wycisnąłem z drużyny maksa i oni też wycisnęli z siebie maksa- mówił po spotkaniu trener, Łukasz Kubzdyl.
Za tydzień nasza drużyna zagra na wyjeździe z Kotwicą Kórnik.
Jedna odpowiedź
Plaga kontuzji w SKP?…kontuzje nie biora się z nikąd….w połączeniu z wynikami osiąganymi na boisku wyraźnie można wnioskować , że drużyna jest słabo a wręcz nie przygotowana fizycznie…organizm nie przygotowany do wysiłku się buntuje i dochodzi do wszelkich urazów…do roboty Koledzy piłkarze więcej potu na treningu a zapewniam wszystko się poprawi