
0:2 z Victorią Września w ramach półfinałowego meczu Pucharu Polski KOZPN przegrali piłkarze Polanina Strzałkowo. Na tle wyżej notowanego rywala osłabienie gospodarze zaprezentowali się dobrze, a na boisku zostawili sporo zdrowia.
III-ligowa Vitoria do Strzałkowa nie przyjechała w swoim najmocniejszym składzie. Nie inaczej z konieczności było z Polaninem, który od początku musiał radzić sobie bez Sebastiana Jasiaka, czy Adriana Nadgrodkiewicza. Widać to było w trakcie meczu. Chociaż miejscowi bardzo dobrze się bronili, to jednak mieli za mało atutów z przodu, gdzie przez dłuższy czas nie potrafili utrzymać się przy piłce, czy też zagrozić gościom. Gra wyżej notowanego rywala jednak nie porywała i nie należała do najbardziej skomplikowanych. Zawodnicy Adama Topolskiego rozgrywali piłkę od tyłu aż do linii środkowej boiska. Tam albo też ze skrzydeł posyłali długie piłki na swoich zawodników ofensywnych. Cofnięty Polanin dobrze jednak radził sobie z taką taktykę i w porę zażegnywał niebezpieczeństwo pod swoją bramką. W pierwszej połowie nie udało się jednak wyprowadzić skutecznego kontrataku. Victoria trzy razy w pierwszej części meczu próbowała strzelać z dystansu, jednak wszystkie te próby padły łupem Szymon Szymańskiego. Najgroźniej było kiedy w 36 minucie po strzale głową jednego z zawodników Victorii Polanina uratowała poprzeczka. Na sześć minut przed końcem z rzutu wolnego zza szesnastki Tobiasza Nowickiego próbował zaskoczyć Krystian Augustyniak, jednak uderzył w sam środek bramki. Zaraz potem strzał miejscowych z dystansu w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców rywali.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W około 50 minucie goście dopięli jednak swego. Dośrodkowanie z prawej strony boiska i błąd w komunikacji pomiędzy bramkarzem, a linią obrony sprawiły, że do piłki na piątym metrze dobiegł Maciej Matuszak i klatką piersiową skierował ją do bramki. Po stracie gola gracze Andrzeja Dziadkiewicza ruszyli do ataków. Zawodnicy gości też, tyle, że do ataków na nogi rywali. W krótkim odstępie czasu wrześnianie obejrzeli aż cztery żółte kartki. Spowodowało to również szybkie zmiany personalne w przyjezdnej ekipie. Na dziesięć minut przed końcem zmarnowali stuprocentową okazję do zdobycia gola, kiedy jeden z ich zawodników nie trafił do bramki z najbliższej odległości. Polanin nie potrafił jednak skutecznie zagrozić rywalom, a atakując coraz śmielej narażał się na groźne kontry. Po jednej z nich i faulu na przeciwniku w około 88 minucie do rzutu wolnego zza szesnastki podszedł Bartosz Nowicki. Po jego strzale piłka niefortunnie odbiła się od jednego ze strzałkowskich zawodników i kompletnie myląc bramkarza wpadła do siatki. Ostatecznie gracze z Wrześni zasłużenie wygrali 0:2 i choć strzałkowianie pokazali charakter walcząc do samego końca, to żegnają się z pucharem. Po meczu rozmawialiśmy z trenerem Andrzejem Dziadkiewiczem.
Zwycięstwo dało Victorii awans do finału, w którym zmierzy się z Sokołem Kleczew.
Polanin Strzałkowo-Victoria Września 0:2 (0:0)
Polanin: Szymon Szymański, Bartosz Waszak. Krystian Augustyniak, Jakub Kropski, Marcin Wziętek, Wojciech Wrotecki, Michał Przybylski, Michał Mikołajczewski, Paweł Jędrzejewski, Bartosz Łysiak
Rezerwowi: Rafał Domagalski( Jędrzejewski), Krystian Pietryga (Waszak), Robert Królikowski (Sobieraj), Adrian Nadgrodkiewicz (Łysiak)
Brak komentarzy