
4:1 w wyjazdowym meczu w Rawiczu miejscowej Rawii ulegli seniorzy SKP Słupca. Spotkanie mogło potoczyć się zupełnie inaczej.
Nie da się ukryć, że na daleki wyjazd do Rawicza słupczanie jechali po sześc punktów. Początek tego starcia był bardzo szybki i wyrównany. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Zaraz potem do głosu doszli gracze Wojciecha Henke i mecz szybko się wyrównał. Kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu spotkania miała 4 minuta. Właśnie wtedy po składnej akcji tuż przed bramkarzem w sytuacji sam na sam znalazł się Marcel Koziorowski. Uderzenie na bramkę słupczanina okazało się jednak zbyt lekkie, a stuprocentowa okazja została zmarnowana. Chwilę później groźnie atakowali Rawiczanie, a po ich uderzeniu piłka minimalnie minęła słupek bramki SKP. Poprawili się już minut później. Prosta strata w ataku SKP naraziła gości na kontrę którą celnym strzałem zakończył Mateusz Molka. Zaraz po stracie bramki trener Henke na rozgrzewkę wysłał Adama Jaszczaka, który do wejścia na boisko przygotowywał się przez całą pierwszą połowę. Po stracie gola słupczanie wyraźnie stracili inicjatywę. Grający ostro i agresywnie gospodarze nie dawali im zbyt długo utrzymywać się przy piłce. Miejscowi cofnęli się do obrony i w kontratakach szukali swoich okazji. Ich strzały były jednak niecelne aż do 41 minuty. Wtedy wykorzystali kolejny błąd w wyprowadzeniu piłki przez SKP, a wynik podwyższył Patryk Musiałowski.
Na drugą połowę przyjezdni wyszli w bojowych nastrojach i tym razem to oni ewidentnie przejęli inicjatywę. Nie mogli jednak złapać płynności w grze w czym nie pomagały niejednokrotnie brutalne wejścia gospodarzy. Nad sytuacją wyraźnie nie panował arbiter, który dopuszczał do takiej gry widząc za to kuriozalne „przewinienia” słupczan. W 62 minucie boisko z kontuzją opuścić musiał Jacek Mikołajczyk, a na placu gry wreszcie zameldował się Jaszczak. Dwie minuty później strzałem nad bramkarzem kontaktowego gola próbował zdobyć Koziorowski, jednak nieznacznie się pomylił. Rawiczanie w końcu zaczęli dochodzić do głosu. Strzelali jednak niecelnie, albo ich uderzenia bronił Bartosz Przybyła. Gra SKP tego dnia wyraźnie się nie kleiła brakowało dokładności i pomysłu na rozwiązanie akcji. Tuż po pojawieniu się na boisku rzut karny zafundował swoim kolegom Marcin Wziętek, który niefrasobliwie zaatakował rywala w polu karnym, a trzecią bramkę zdobył Stanisław Kołeczko. Na pięć minut przed końcem meczu po kolejnym faulu rywali piłkę z rzutu wolnego w same okienko ich bramki posłał Michał Lorencki, jednak jego strzał obronił bramkarz. Zaraz potem było jednak 3:1, kiedy sytuacyjnym widowiskowym strzałem zza szesnastki popisał się wprowadzony w końcówce na boisko Tomasz Jarecki. W doliczonym czasie gry piłkę ręką zagrał interweniujący poza polem karnym Przybyła. Jego złe ustawienie przy rzucie wolnym wykorzystał Wojciech Bzdęga i ustalił wynik na 4:1. Już w sobotę słupczanie zmierzą się u siebie z Polonią Kępno.
SKP: Bartosz Przybyła(94’ ż.k.), Piotr Witowski, Daniel Bednarowicz, Michał Walerczyk, Jacek Mikołajczyk, Norbert Lorencki (60’ ż.k.), Michał Lorencki, Marcel Koziorowski, Alan Kujawa, (50’ ż.k.) Tomasz Rosiński, Sebastian Jasiak
Rezerwowi: Maciej Przygoda, Tomasz Jarecki( 76’ Jasiak, 90’ bramka), Adam Jaszczak, (62’ Mikołajczyk) Jacek Kowalczyk(84’ Kujawa), Marcin Wziętek( 79’ Witowski), Filip Otchere, Dawid Łukasiewicz
21 kolejka
Obra 1912 Kościan – Biały Orzeł Koźmin Wielkopolski 2-1
Olimpia Koło – LKS Ślesin 1-1
Orzeł Mroczeń – Grom Wolsztyn 3-0 (walkower)
PKS Racot – Polonia 1912 Leszno 0-2
Dąbroczanka Pępowo – Victoria Września 0-1
Polonia Kępno – Victoria Ostrzeszów 0-3
Rawia Rawag Rawicz – SKP Słupca 4-1 (2-0)
Piast Kobylin – KS Górnik Konin 10.04
Brak komentarzy