Remis jak porażka

1:1 z Akademią Piłkarską Reissa po słabym meczu zremisowali seniorzy SKP Słupca w ramach rozgrywek V Ligi.

Rywale, którzy zajmują trzecie miejsce od końca w ligowej tabeli są bezpośrednim przeciwnikiem słupczan w walce o utrzymanie. Mecz przy Gajowej był zatem spotkaniem o tak zwane „sześć punktów”. Po dobrej postawie słupczan derbowym starciu  kibice liczyli na pierwsze zwycięstwo ekipy Patryka Krawca.

Niestety gospodarze na mecz z drużyną składającą się z młodych wychowanków Akademii wyszli mocno przestraszeni i w niczym nie przypominali zespołu, który można było oglądać w Strzałkowie. W pierwszej połowie oba zespoły tylko raz zagroziły swojej bramce. Z dystansu lobować bramkarza próbował Patryk Maciejewski, który jednak strzelił niecelnie, a po jednym z rzutów rożnych SKP uratowała poprzeczka.

Mimo słabej gry obu drużyn lepiej prezentowali się goście, których boiskowe poczynania były dużo bardziej poukładane. Wśród miejscowych nie było widać ani pomysłu na grę, ani chęci i przekonania, że trzy punkty są w ich zasięgu. Słupczanie często uciekali się za to do gry faul, za co seryjnie oglądali żółte kartki.

W drugiej połowie niewiele się zmieniło, jednak to goście zdobyli gola. Po jednym ze swoich prostopadłych podań i zamieszaniu w szesnastce SKP prowadzili od 60 minuty 1:0. Nie zrobiło to jednak większego wrażenia na naszej drużynie, której gra się nie poprawiła.

Dopiero w końcówce miejscowi zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką ekipy z Poznania. Nad bramką po strzale głową uderzył Maciejewski, a sytuacyjny strzał Kamila Czerniejewskiego również okazał się niecelny. Za lekko piłkę do bramki w sytuacji sam na sam posłał z kolei Mateusz Sobczak, a futbolówkę wybił obrońca.

Rywale mogli zamknąć mecz, jednak jeden z ich zawodników z najbliższej odległości trafił w słupek. W doliczonym czasie gry gola na wagę remisu zdobył Piotr Piguła.

1 maja słupczanie zagrają na wyjeździe z Kłosem Zaniemyśl.