Wyrównany. Taki był mecz siatkarzy SPS Słupca, którzy „na wyjeździe” podejmowali SMS PZPS Spała.
Spotkanie odbyło się w gościnnej hali w Kowalewie Opactwie. Choć pierwszy pojedynek obu drużyn słupczanie wspominają dość miło, to jednak ten sobotni był już zupełnie inny. Podobnie zresztą jak skład drużyny rywali, który mecz zaczęli z przytupem. W szeregach miejscowych zabrakło Mikołaja Kurka, co jak się później okazało było niemałym osłabieniem.
Goście na początku pierwszej partii prowadzili już nawet 5:0 i choć słupczanie doprowadzi do stanu 8:0 to jednak ulegli 20:25. W drugim secie powrócili jednak do gry i tę partię na swoją korzyść przechylili 25:18.
Potem jednak po pełnym emocji starciu to rywale ponownie wyszli na prowadzenie w meczu wygrywając 25:23. W szeregach miejscowych słabo funkcjonował blok, a zagrywka wołała o pomstę do nieba. Zupełnie inaczej było u przeciwników. Mimo tego SPS doprowadził do tie breaka wygrywając w czwartym secie 25:20.
I w decydującym secie nie obyło się bez emocji do końca. Po dobrej grze słupczanie wygrali jednak 15:13, a w całym meczu 3:2, mimo, że młody zespół rywali wysoko postawił tego dnia poprzeczkę.
Zawodnikiem meczu został Łukasz Cieloszyk. Za tydzień gracze Artura Helmana zagrają u siebie z PGE Skrą II Bełchatów.