Dwa złote medale podczas Mistrzostw Polski IFBB Men’s Physique Open 2023 w Kielce zdobył Krystian Kowalczyk. Po udanym debiucie słupczanin już teraz zapowiada kolejne starty.
Z kulturystyką na co dzień
Kulturystyką interesuje się od dłuższego czasu. -Od dziecka znałem Rambo, Terminatora i Conana, oglądałem te filmy z tatą pewnie jak większość chłopców urodzonych w latach 90-tych, ale jak się nad tym zastanowić, to na poważnie chyba od momentu, w którym doszedłem do wniosku, że moim życiu potrzebne są zmiany. Był to okres szkoły średniej, przedział wieku 18-20 lat i jako dorastający chłopak szybko doszedłem do wniosku, że tylko w sporcie indywidualnym warto się realizować. Zawsze każda aktywność fizyczna sprawiała mi przyjemność. Próbowałem każdego sportu jaki można było uprawiać w szkołach: biegi, piłka nożna, siatkówka, hokej, koszykówka, formy lekkoatletyki, w podstawówce nawet taniec i muzyka. Z tego co pamiętam we wszystkim wyniki miałem ponadprzeciętne. Ostatecznie skończyłem w Słupeckim Klubie Piłkarskim, z tym że lokalna piłka niewiele miała do zaoferowania- wspomina Krystian.
Jego przygoda z siłownią zaczęła się w wieku około 18 lat. -Pierwsza miłość, złamane serce, pakowanie się w kłopoty, aż nadszedł moment, że musiałem się ogarnąć. Z jednej strony chciałem się zmienić, z drugiej musiałem zrobić coś, żeby wyglądać jak mężczyzna. Całe szczęście zawsze obracałem się w starszym towarzystwie i dziesięć lat starszy bliski mi wtedy kolega zabrał mnie na siłownię. Pamiętam to doskonale „ Siłownia w Zamku” nad Pizzerią Niccollo w Słupcy, blisko Ekonomika, gdzie się uczyłem. Spotykałem już ochroniarzy i ludzi, którzy ćwiczyli, mój kuzyn Łukasz trenował odkąd pamiętam i zawsze chciałem spróbować bo był bardzo silny, ale osobiście nie dźwigałem. Siłownia miała odciągnąć mnie od głupich pomysłów, problemów, towarzystwa i tak się stało. „Siłownia w Zamku”, miejsce małe i ciasne, choć wtedy wydawało mi się wielkim klubem sportowym. Stukot żelastwa, głośna muzyka, pełno ludzi pozytywnie nakręconych i ten chłopak, Damian Wiatrowski, właściciel siłowni lokalny kulturysta. Mega pozytywny człowiek, który był zbudowany inaczej niż reszta i trenował inaczej niż reszta, pewnie się niektórzy zdziwią, ale kiedy go zobaczyłem, stwierdziłem, że chce być taki jak on. W tym miejscu serdecznie pozdrawiam i polecam jego kanał w internecie Motywator Dietetyczny. Na jego stronie można znaleźć moją pierwszą przemianę, której udało mi się dokonać z jego pomocą. Od momentu pierwszego wejścia na tamtą siłownie zostałem jego podopiecznym i wzorowałem się na nim obserwując co robi.
Były jeszcze dwie osoby, które miały wpływ i wzbudzały mój podziw i nie był to żaden światowy kulturysta, lecz znajomy taty Zbyszek Górny. Zawsze kiedy szedł ulicą nie można było go nie zauważyć, budził respekt i zwracał uwagę na siebie swoimi ponadprzeciętnymi gabarytami, co mi się podobało. Nie znałem go osobiście i nie wiedziałem jak to osiągnął, ale po paru latach udało mi się go poznać i trenować ucząc się od niego na siłowni w Koszutach. Kolejna osoba to Michał Białecki aktualnie trener na Konińskiej siłowni, potężny gość. Miałem okazję na początku swojej drogi go poznać i z nim ćwiczyć- opowiada Kowalczyk.
Jak tłumaczy w sportach siłowych najbardziej podoba mu się fakt, że jest to sport dla każdego, który pozwala wiele rzeczy zmienić, naprawić, a także jest ważną częścią innych dyscyplin.- Siłownia, to nie tylko kulturystyka dla największych. To fitness, crossfit, akrobatyka sportowa. Każdy może rozwijać się pod tym kątem, który lubi lub do jakiego został uwarunkowany. Ja osobiście nie jestem kulturystą lecz amatorem sportów sylwetkowych „fitness”. Kocham sport za to, że uchronił mnie od błędów, że dzięki treningom nie zmarnowałem czasu na głupoty, nie wpadałem więcej w problemy, że mnie wzmocnił, nauczył pokory, cierpliwości, że wyciąga ze mnie złe emocje i pozwala wykorzystać je jako energię. Sport dał mi możliwość samorozwoju, nauczył lubić rutynę i doceniać ciężką pracę. Ten sport uzależnił mnie od siebie i cieszę się, bo to jedyne uzależnienie w moim życiu, które przyniosło tylko pozytywne zmiany i pozwoliło mi być lepszym człowiekiem.
Marzenie, które udało się zrealizować
O starcie w zawodach marzył od dawna, jednak swój cel zrealizował w tym roku. -Pomysł, a raczej ciche marzenie pojawiło się już kiedy to wcześniej wspomniany Damian Wiatrowski startował w zawodach. Wszyscy mu kibicowali i patrzyliśmy jak się przygotowuje. Minęło chyba około 10 lat, ale to było tylko nieosiągalne marzenie. Z roku na rok zagłębiałem się w tym całym środowisku obserwując w internecie różnych zawodników, ale nigdy nie było wystarczajaco pieniędzy i motywacji, żeby podjąć się wyzwania. Z czasem pojawili się kolejni lokalni zawodnicy i to z sukcesami, Artur Ciemior, Tomasz Kuchowicz i Rafał Fryta Frydrychowicz. Obserwowałem, śledziłem i kibicowałem, bo wiedziałem ile trzeba włożyć pracy, czasu i pieniędzy, żeby się przygotować. Mi zawsze stawało coś na drodze, no i nigdy raczej nie byłem w stanie przeznaczyć na to odpowiedniej puli pieniędzy. Potem urodził mi się syn Aleksander. Od najmłodszych lat podobał mu się Hulk, a ja wszystkie trudne momenty przekładałem na trening. Mały to widział, naśladował mnie jak tylko nauczył się chodzić. Rok temu pojechałem wesprzeć i pomalować Tomka Kuchowicza na zawody do Ożarowa Mazowieckiego. Były to Mistrzostwa Polski. Na żywo tak bardzo mi się spodobało, że prawie mnie na mówił, żebym spróbował. Wahałem się do momentu kiedy syn powiedział, że marzy mu się taki duży puchar, wtedy obiecałem mu że tata wygra go dla niego. To chyba był wrzesień 2022 roku. Podjąłem decyzję i zapytałem Tomka czy mnie poprowadzi. Mieliśmy pół roku, a ja cały czas byłem w treningu, z tym że bez profesjonalnego podejścia. Podjęliśmy wyzwanie- opowiada Krystian.
Ostatecznie postanowił wystartować w kategorii Męskiej Sylwetki Fitness. Po ustaleniu odpowiedniej diety i suplementacji znalazł partnerów i sponsorów, którzy wspierali go w przygotowaniu odpowiedniej formy. Ten proces obejmował niecałe 16 tygodni tak zwanego okresu masowego oraz 10 tygodni redukcyjnego. -W realizacji diety pomogła mi siostra, za co jestem jej wdzięczny. Miała już z własnego doświadczenie i wiedziała jak odpowiednio przygotować zbilansowane posiłki. Wskazówek żywieniowych udzielił mi również trener Bartosz Kwaśny, mój kolega z siłowni. Zatem dieta nie sprawiła mi problemu. Treningi realizowałem bardziej po swojemu, ufając we własną wiedzę i technikę, której nabyłem sporo przez lata treningu. Oczywiście konsultowałem to z trenerem Tomkiem, podglądałem także na YouTube innych zawodników i treningi, a także testowałem trenując z Mariuszem i Adrianem partnerami treningowymi i przyjaciółmi. To jedyna i najlepsza droga, każdy człowiek jest inny i nie ma jednego złotego środka dla wszystkich, każdy musi znaleźć własny- tłumaczy Kowalczyk, który z debiutu jest zadowolony.
-Nie jestem w stanie go ocenić, bo nie mi go oceniać i siebie ciężko ocenić obiektywnie. Zrobili to sędziowie, z wyniku jestem zadowolony, spełniłem daną synkowi obietnicę i wygrałem sam ze sobą.Po wygranej na Mistrzostwach Polski, powinienem startować 4-7 maja na Mistrzostwach Europy i reprezentować kraj. Niestety musiałem zrezygnować z braku funduszy. Teraz bardzo ważna kwestia dla wszystkich, którzy myślą, że zostać Mistrzem to wygrać pieniądze. Niestety nie. Nagroda do tytułu Mistrza Polski Fitness w Debiutach to symboliczna puszka kreatyny o wartości 100 zł. Za Mistrzostwo Polski w Parach z Katarzyna Siepielską nagród nie było żadnych.Za Brązowy Medal i trzecie Miejsce w Mistrzostwach Polski Fitness Open też nagrody nie było.
Sukces dzięki wsparciu wielu osób
Tytuł nie oznacza nagród finansowych. Przygotowania są kosztowne i sam start w zawodach też, do tego przejazd, nocleg, dieta, treningi, sprzęt, zabiegi, badania to wszystko kosztuje. Niestety polski sport nie nagradza finansowo. Jedyna i możliwa forma uzyskania funduszy to współpraca i pozyskanie partnerów, firm i przedsiębiorców, którzy skorzystają na reklamie i zyskają renomę oraz nowych klientów za naszym pośrednictwem, a w zamian zainwestują i dołożą cegiełkę do zgromadzenia budżetu na start w kolejnych zawodach. Tutaj propozycja dla lokalnych przedsiębiorców, jeśli możecie i chcecie mieć udział w rozwoju lokalnego sportu, wspólnie osiągnijmy kolejne sukcesy. Kolejne Mistrzostwa to Puchar Bałtyku na Helu , Puchar Polski w Wielkopolsce oraz plan reprezentowania Kraju na Mistrzostwach Świata w październiku- zapowiada Krystian.
-Chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie w okresie przygotowań: trenerowi Tomkowi Kuchowiczowi, Bartkowi Kwaśnemu, siostrze Andżelice Kowalczyk, partnerce Gosi,. Adrianowi i Mariuszowi za wspólne treningi. Dziękuję mojej partnerce scenicznej Kasi Siepielskiej za występ i zawodnikom klubu Arena Filipowi, Przemkowi i Tomkowi. Ogromne podziękowania dla moich partnerów i sponsorów, bez których mój start niebyły możliwy.: SUPERLIFT Leszek Węgrzeniejewski, Komis R8 Łukasz i Anna Rajzner, Fizjoterapia Cieślaczyk Marek, LKQ ELIT POLSKA Hurtownia Motoryzacyjna, 33 Tattoo Piotr Oczepa oraz B2 Fitness Kinga i Paweł Banaszak
4 odpowiedzi
Szkoda tylko że nie ma w tych sportach kontroli antydopingowej
A kolega mial cos do zaoferowania lokalnej piłce nożnej?😂watpie
Naciągają ludzi i tyle tymi zawodami żadnych nagród puszka kery puchar od chińczyka ot cały sukces szkoda
Gratulacje!